Info

Suma podjazdów to 10082 metrów.
Więcej o mnie.

Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2017, Październik4 - 0
- 2017, Wrzesień4 - 0
- 2017, Sierpień5 - 0
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Maj3 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Lipiec2 - 0
- 2016, Czerwiec1 - 0
- 2016, Maj4 - 0
- 2016, Kwiecień21 - 0
- 2016, Marzec1 - 0
- 2013, Maj1 - 0
- DST 75.00km
- Czas 03:45
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Stoewer's Greif
- Aktywność Jazda na rowerze
Gonie pociag do Berlina
Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 11.06.2016 | Komentarze 0
Jako ojciec trojki dzieci mam nielada wyzwanie aby znalezc czas na rower. Czasem trzeba jednak troche kreatywnosci - tego dnia mialem wybrac sie do rodziny do Szczecina i pomyslalem ze w drodze powrotnej do Berlina pokonam jakas czesc trasy rowerem. Plan minimum to Angermuende - a jak czas pozwoli toprzed zmrokiem jeszcze kawalek do Eberswalde i stamtad dalej pociagiem. Nie chcialem jechac po zmroku zeby nie zgubic drogi.
Jak sie okazalo byl to dzien przed Sternfahrt w Berlinie - a tego samego dnia odbywal sie Zjazd Gwiezdzisty w Szczecinie. W Berlinie (Gesundbrunnen) o 8:05 trudno bylo zmiescic sie z rowerem do pociagu - stalem cala droge przy drzwiach muszac wyprowadzac rower na kilku stacjach aby odblokowac przejscie. Czesc rowerzystow wysiadla w Tantow - stamtad wyruszala grupa rowerow do Szczecina.
Zupelnie zapomnialem ze w to TEN weekend w ktorym jest Sternfahrt i ten w ktorym w sobote o 22 wyrusza nocna grupa rowerami do Berlina. Rozwazalem dlugo czy nie wziac udzialu, skoro to takze i moj cel podrozy. Ostatecznie nie zdecydowalem sie - w niedziele bylbym nie do zycia. Za rok na pewno!
Wysiadam na Gumiencach i stamtad rowerem do celu podrozy (wizyta rodzinna)
17:30 - wyruszam w droge powrotna. To pierwszy raz gdy moj Stoewer's Greif odwiedzil swoja historyczna ojczyzne, ale historii Stoewera poswiece inna wyprawe i przejade wowczas caly odcinek Berlin-Szczecin rowerem.
Stan licznika w momencie wyjazdu. Tego dnia zrobilem juz wczesniej 7km na dojazdach do/z dworca.
Warnik - folklor ludowy - przy drodze co kilkanascie metrow stoja donice z opon w ksztalcie labedzia. Nie wiem co o tym myslec - pasuje do klimatu wiejskiego folkloru. Chyba nie jestem jednak fanem.
Droga Warnik - Ladenthin.
W Brandenburgii boczne drogi wygladaja roznie - mog nawet tak.
Stoewer na popasie.
Za mna Tantow. Wiedzac, ze na trasie raczej trudno bedzie o stacje benzynowa postanowilem profilaktycznie uzupelnic zapas wody. Udalo mi sie znalezc zywa dusze i zamienic kilka zdan z para staruszkow. Zyczyli szerokiej drogi.
Cos co lubie najbardziej - rowna, pusta droga, zapach rzepaku i cieplo slonca.
Dobre zlego poczatki - Google skierowal mnie na boczna droge - poczatkowo utwardzona, pozniej zaczela przechodzic w polna droge by nastepnie zupelnie zniknac w srodku pola. Google postanowil dac mi wskazowke i teleportowac sie 1,5 km dalej by kontynuowac jazde. Niestety nie znalazlem w mapsach opcji teleportu i musialem prowadzic rower na przelaj. Nie chcialem wracac gdyz zbyt daleko juz zajechalem. Lacznie figle google kosztowaly mnie ok 1h.
U celu - niestety juz po zachodzie slonca, wiec postanowilem zakonczyc podroz na dworcu w Angermuende. Pociag mialem akurat za 15 minut.
Stan koncowy licznika.
Niosl kon po bloniach, poniesli i konia :)