Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamilk z miasteczka Berlin. Mam przejechane 1930.51 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 9.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 10082 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamilk.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Berlin

Dystans całkowity:400.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:18:47
Średnia prędkość:17.22 km/h
Maksymalna prędkość:46.40 km/h
Suma podjazdów:1096 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:50.06 km i 3h 07m
Więcej statystyk
  • DST 75.70km
  • Czas 03:39
  • VAVG 20.74km/h
  • Podjazdy 490m
  • Sprzęt Stoewer's Greif
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienna klasyka - do Potsdamu. Plus nowa torba Carradice Nelson

Niedziela, 22 października 2017 · dodano: 23.10.2017 | Komentarze 0

Z reguly nie mam problemu z podjeciem decyzki ktorym rowerem chce sie wybrac na przejazdzke. Obydwa sa tak rozne jak rozne sa cele moich wycieczek. Tego dnia wybor ograniczyl sie do jednego kryterium: rower z blotnikami czy bez? Cala noc padalo a jesienia drogi nie wysychaja tak szybko jak latem mimo slonecznej pogody. Wiele drog rowerowych uslana jest kobiercem mokrych lisci ktorych nikt regularnie nie sprzata. Nie chcialem skonczyc w przemoczonym ubraniu i obuwiu wiec tego dnia padlo na stalowego klasyka. W sumie byl jeszcze jeden powod ktory sie przyczynil do tego wyboru. Jezdzac na klasyku postanowilem odpowiednio dopasowac swoja garderobe i zamowilem kilka gadzetow. Poki co przyszly tylko koszulki, czapeczka oraz kask od Brooksa. Korci mnie jeszcze bluza w klasycznym stylu z welny merino ale musze popracowac nad uzasadnieniem biznesowym ;) Moze Mikolaj wyslucha... Rower wzbogacil sie z kolei o torbe Carradice Nelson Longflap. O niej kilka slow pozniej.




Torbe mialem w planach juz w fazie planowania projektu Stoewer's Greif. Dotad uzywalem dwoch sakw Crosso Dry S i bagaznika Tubus Fly. Rozwiazanie samo w sobie uwazam za dobre, ale sakwy nie pasowaly do charakteru roweru i w wiekszosci wypadkow byly wypakowane co najwyzej w polowie. Torba z kolei jest w stanie pomiescic 15 litrow z opcja na 18 po rozwinieciu tylnej klapy. Na moje potrzeby zupelnie wystarczy. Razem z torba zamowilem tez stelaz Bagman Expedition mocowany do siodelka. Nie bylo to koniecznie ale to najstabilniejszy system do mocowania toreb Carradice. W czelusciach torby schowalem portfel, zestaw naprawczy i dodatkowy zapas wody oraz kilka batonikow. Na jednorazowy wypad wiecej nie potrzebuje. Z pewnoscia docenie pojemnosc gdy bede musial zabrac ze soba cywilne ubranie i inne przedmioty zwiazane z zyciem pozarowerowym.

Poczatkowo chcialem za cel wycieczki obrac Brandenburg/Havel - jakos dotad nie udalo mi sie wyjechac poza Berliner Ring choc kilkakrotnie juz probowalem. Sek w tym ze po drodze musze minac Potsdam - a tam przechodzi mi wszelka ochota do dalszej jazdy. Najchetniej zaszylbym sie w ktorejs z uliczek i nie ruszal juz do konca dnia. Nie umiem sie oprzec urokowi tego miasta. Nie inaczej bylo i teraz. Ledwo minalem granice administracyjna i padlem ofiara kawiarenki urzadzanej w starej stacji benzynowej. Przed nia staly dwa klasyczne citroeny. Skoro ja tez jade klasykiem nie moglem sobie odmowic malej czarnej.


Bije sie z myslami - zostac czy jechac dalej?

Udalo mi sie wygrac z samym soba - pojade na poludnie i zrobie rundke wokol jezior. Od Potsdamu udalem sie droga nr 1 w strone Glindow. Z tego odcinka nie mam ani jednego zdjecia. Droga rowerowa uslana byla mokrymi liscmi i wszystkim innym co spada z drzew podczas jesiennych sztormow. Postanowilem zatem po jechac po glownej i dosc ruchliwej drodze. Nie byla to przyjemna jazda - co jakis czas ktos na mnie trabil a ja nie pozostawalem dluzny. Zdecydowanie jednak wole ten stres niz lot przez kierownice z patykiem w kole.
Dopiero za mostem w Glindow odbilem z glownej i odzyskalem wene do siegania po telefon.

Tam gdzie droga nie prowadzi przez las da sie takze jechac droga rowerowa.



Czesc trasy prowadzi wzdluz europejskiego szlaku rowerowego R1. Postanowilem jednak wrocic na glowna droge.



Tu glowna droga prowadzi przez betonowe plyty. Wybieram lagodny wymiar kary I powoli snuje sie przez liscie.


Petelka wokol jezior znow sprowadzila mnie do Potsdamu. Tym razem postanowilem przejechac sie kilkoma uliczkami przez historyczna czesc miasta.


Czas wracac do domu.



Kategoria Brandenburgia, Berlin


Runda po miescie do sklepu (Berlin)

Niedziela, 15 października 2017 · dodano: 18.10.2017 | Komentarze 0

Podczas gdy ja urzadzalem sobie zagraniczne wycieczki w sobote moja najmlodsza corka oglosila bunt i nie dala sie przekonac na wyjscie po zakupy. W ten oto sposob zostalismy z pusta lodowka na niedziele. Najblizszy czynny sklep w niedziele znajduje sie na Hauptbahnhof - prawie 10 km od domu.
To dobry pretekst na niedzielny rowerowy spacer. Pogoda za oknem wprost wyciagala na zewnatrz. Piekniejszego dnia nie pamietam w 2017. Po drodze zaliczylismy kilka miejsc ktore odwiedzaja tylko turysci. W niektorych z nich nie bylem nawet od dwoch lat.
 


Kategoria Berlin


  • DST 71.80km
  • Czas 02:50
  • VAVG 25.34km/h
  • Podjazdy 356m
  • Sprzęt Romet Mistral Cross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower & DB - wycieczka mieszana (Berlin-Bernau; Tantow-Szczecin-Tantow)

Sobota, 14 października 2017 · dodano: 18.10.2017 | Komentarze 0

Wycieczka kombinowana. W planach mialem wstac o 3:30 dotrzec pociagiem do Petershagen (UM) na 7 rano. O tej godzinie zaczyna sie robic wystarczajaco jasno zeby bez dodatkowego oswietlenia moc spokojnie jechac rowerem. Plany planami a wstalem o 5:30 i musialem w ekspresowym tempie dokonac modyfikacji planow tak aby nie stracic timeslotu miedzy 7:00 a 10:00. Swoja wycieczke rowerowa zaczalem wiec w Berlinie. O 7 rano w sobote nie ma jeszcze ruchu na ulicach wiec jazda rowerem przez miasto nie jest az tak nieprzyjemna.

Wyruszylem ze stacji S-Bahn Greifswalderstraße o 7:30 w strone Bernau zeby zdazyc tam na pociag o 8:20. Majac nad soba pejcz w postaci rozkladu jazdy DB pierwszy odcinek 16km pokonalem wyjatkowo szybko w zaledwie 30 minut. W moja strone ruch na ulicach byl znikomy. Mimo mrocznej pochmurnej pogody i porannego chlodu jechalo sie calkiem przyjemnie. W Bernau mialem 10 minut do pociagu.

Poaciag spoznil sie kilka minut i co gorza przyjechal w skroconym skladzie. W srodku byla juz grupa z klubu rowerowego ADFC wybierajaca sie na wycieczke do Szczecina. Moj rower byl juz siodmym lub osmym ktory musial sie zmiescic w srodku. Jakos udalo mi sie znalezc miejsce w przejsciu. Jest to wlasnei ten powod dla ktorego unikam pociagow w "prime time" i wole wstac o mniej przyzwoitej porze. Uczestnikow wycieczki wypytalem jeszcze o planowana godzine powrotu by miec pewnosc ze nie bedziemy wracac tym samym pociagiem. Uff, nie bedziemy.

Po godzinie jazdy dotarlem do Tantow. Stamtad nakrotsza droga udalem sie do Szczecina przez Radekow - Nadrensee - Ladenthin - Warnik - Bobolin - Stobno - Mierzyn. Zaleta tej trasy jest to ze prowadzi zupelnie bocznymi asfaltowymi drogami z zerowym ruchem. Przynajmniej do granicy z Polska. Ta czesc drogi przebiega przez liczne polodowcowe pagorki. Co chwile zza chmur wygladalo slonce pozwalajac ujrzec jesien w pelnej okazalosci.






Od granicy jakosc drog wyglada niestety znacznie gorzej ale na szczescie to tylko kilka kilometrow.
W powrotna droge ze Szczecina do Tantow wybralem sie ta sama trasa. Wyruszylem o 17:30 i gdy dojechalem na miejsce bylo juz niemal zupelnie ciemno.




Byle za miasto

Niedziela, 27 sierpnia 2017 · dodano: 28.08.2017 | Komentarze 0

Pierwsza przejazdzka po powrocie z urlopu. Tam po kilku kilometrach byly gory i lasy a tu musze najpierw wykrecic 20km zeby wyjechac gdzies dalej od cywilizacji. Nie moge narzekac, pierwsze 10 z tych 20km jedzie  sie wzdluz lasu... I autostrady. Moglbym co prawda objechac Grünewald dookola pub wszerz I wzdluz ale wewnetrznie mam poczucie bycia chomikiem w kolowrotku. To nie dla kogos z dusza odkrywcy.

Disc narzekania - urlop sie skonczyl i basta. Ruszam przez Grünewald do Poczdamu a dalej na poludnie - do pol I lasow.

Cywilizacja nie music byc taka straszna.



Czasu starczylo mi tylko na mala rundke ale zawsze to cos.


Kategoria Berlin, Brandenburgia


  • DST 14.00km
  • Czas 00:48
  • VAVG 17.50km/h
  • VMAX 35.30km/h
  • Podjazdy 35m
  • Sprzęt Romet Mistral Cross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grünewald - CX

Środa, 17 maja 2017 · dodano: 22.05.2017 | Komentarze 0








Kategoria Berlin


  • DST 27.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 15.43km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Podjazdy 215m
  • Sprzęt Romet Mistral Cross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na przelaj przez Grünewald

Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 14.05.2017 | Komentarze 0







Kategoria Berlin


  • DST 75.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Stoewer's Greif
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gonie pociag do Berlina

Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 11.06.2016 | Komentarze 0

Jako ojciec trojki dzieci mam nielada wyzwanie aby znalezc czas na rower. Czasem trzeba jednak troche kreatywnosci - tego dnia mialem wybrac sie do rodziny do Szczecina i pomyslalem ze w drodze powrotnej do Berlina pokonam jakas czesc trasy rowerem. Plan minimum to Angermuende - a jak czas pozwoli toprzed zmrokiem jeszcze kawalek do Eberswalde i stamtad dalej pociagiem. Nie chcialem jechac po zmroku zeby nie zgubic drogi.



Jak sie okazalo byl to dzien przed Sternfahrt w Berlinie - a tego samego dnia odbywal sie Zjazd Gwiezdzisty w Szczecinie. W Berlinie (Gesundbrunnen)  o 8:05 trudno bylo zmiescic sie z rowerem do pociagu - stalem cala droge przy drzwiach muszac wyprowadzac rower na kilku stacjach aby odblokowac przejscie. Czesc rowerzystow wysiadla w Tantow - stamtad wyruszala grupa rowerow do Szczecina.
Zupelnie zapomnialem ze w to TEN weekend w ktorym jest Sternfahrt i ten w ktorym w sobote o 22 wyrusza nocna grupa rowerami do Berlina. Rozwazalem dlugo czy nie wziac udzialu, skoro to takze i moj cel podrozy. Ostatecznie nie zdecydowalem sie - w niedziele bylbym nie do zycia. Za rok na pewno!

Wysiadam na Gumiencach i stamtad rowerem do celu podrozy (wizyta rodzinna)

17:30 - wyruszam w droge powrotna. To pierwszy raz gdy moj Stoewer's Greif odwiedzil swoja historyczna ojczyzne, ale historii Stoewera poswiece inna wyprawe i przejade wowczas caly odcinek Berlin-Szczecin rowerem.



Stan licznika w momencie wyjazdu. Tego dnia zrobilem juz wczesniej 7km na dojazdach do/z dworca.


Warnik - folklor ludowy - przy drodze co kilkanascie metrow stoja donice z opon w ksztalcie labedzia. Nie wiem co o tym myslec - pasuje do klimatu wiejskiego folkloru. Chyba nie jestem jednak fanem.


Droga Warnik - Ladenthin.



W Brandenburgii boczne drogi wygladaja roznie - mog nawet tak.


Stoewer na popasie.


Za mna Tantow. Wiedzac, ze na trasie raczej trudno bedzie o stacje benzynowa postanowilem profilaktycznie uzupelnic zapas wody. Udalo mi sie znalezc zywa dusze i zamienic kilka zdan z para staruszkow. Zyczyli szerokiej drogi.


Cos co lubie najbardziej - rowna, pusta droga, zapach rzepaku i cieplo slonca.


Dobre zlego poczatki - Google skierowal mnie na boczna droge - poczatkowo utwardzona, pozniej zaczela przechodzic w polna droge by nastepnie zupelnie zniknac w srodku pola. Google postanowil dac mi wskazowke i teleportowac sie 1,5 km dalej by kontynuowac jazde. Niestety nie znalazlem w mapsach opcji teleportu i musialem prowadzic rower na przelaj. Nie chcialem wracac gdyz zbyt daleko juz zajechalem. Lacznie figle google kosztowaly mnie ok 1h.

U celu - niestety juz po zachodzie slonca, wiec postanowilem zakonczyc podroz na dworcu w Angermuende. Pociag mialem akurat za 15 minut.

Stan koncowy licznika.


Niosl kon po bloniach, poniesli i konia :)




  • DST 60.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 10.00km/h
  • Sprzęt Stoewer's Greif
  • Aktywność Jazda na rowerze

Berlin Grünewald - Grünewald - Wannsee - Potsdam - Kladow - Gatow - Berlin Grünewald

Czwartek, 5 maja 2016 · dodano: 05.05.2016 | Komentarze 0

Trasa
https://www.google.de/maps/dir/52.4826046,13.28927...

6:00 w swiateczny dzien. W zasadzie kazdy wykorzystalby ta okazje aby nadrobic zaleglosci snu, lecz jako glowa rodziny nie mam zludzen - potomstwo do pewnego wieku nie zna pojecia "dzien swiateczny". Korzystajac z okazji niemal uciekam z domu poki wszyscy jeszcze spia. 

Start!

Tego dnia oprocz slonca wstalem chyba tylko ja - ani zywej duszy. Przejscie podziemne dworca S-Bahn Bln.Grünewald stanowi zarazem brame do lasu o tej samej nazwie.


Gryf juz sie cieszy ;)


Pierwszy odcinek odcinek to kilka kilometrow drogi asfaltowej biegnacej wzdluz AVUS - pierwszej autostrady na swiecie (1921) zbudowanej pierwotnie jako tor testowy. Do drugiej wojny swiatowej byl to tez jeden z najslawniejszych torow wyscigowych. Dzis to bardzo ruchliwa autostrada laczaca Berlin z Poczdamem prowadzaca dalej do Ringu. Z dawnej slawy AVUS niewiele pozostalo - rzdewiejace trybuny dla widzow, polnocna petla sluzaca jako parking dla ciezarowek oraz nigdy nie dokonczona petla poludniowa, ktora jest jednym z moich obiektow zainteresowania podczas tej wyprawy. Nie mam przekonania do jazdy wzdluz ruchliwej autostrady ale tym razem nie mam duzego wyboru. 

Pierwszy etap (20km) zajal mi ok 3- glownie przez liczne foto-stopy oraz wedrowki po lesie w poszukiwaniu pozostalosci nigdy nieukonczonej petli poludniowej AVUS. Do wybuchu wojny wykonano niezbedne prace ziemne, lecz na tym przerwano budowe. To co pozostalo najlepiej widoczne jest na mapach satelitarnych. W rzeczywistosci wsrod drzew trudno dojrzec wal ziemi, ktory mial sluzyc jako tor wyscigowy. Jeszcze trudniej przekazac to na zdjeciach, stad takowego brak. Obszedlem pozostalosci petli przedzierajac sie przez krzaki i brodzac w ziemi zrytej przez dziki. Nieopodal znajduje sie wykonany w latach 30tych betonowy model petli - a raczej to co z niego zostalo. 


Kilka kilometrow dalej zaczyna sie Wannsee - najbardziej popularne kapielisko w Berlinie. Gdybym chcial w sezonie liczyc na skorzystanie z kawalka plazy, musialbym wstac mniej wiecej o tej samej porze co dzisiaj aby ustawic sie w kolejce po bilet.


Mape berlina mozna z powodzeniem sprzedawac w formie globusa - w zaleznosci od czesci miasta mozna przeniesc mentalnie sie do Azji, Europy Wschodniej i innych czesci swiata - tu akurat trafilem na Mazury ;)



Glienicker Brücke - Most pomiedzy Berlinem a Poczdamem. Podczas zimnej wojny to wlasnie tu dokonywano wymiany schwytanych szpiegow.


Spojrzenie w tyl.


I juz jestem na Starym Miescie w Poczdamie. Czas na pierwszy posilek - pora ruszac dalej. Bylo juz grubo po dziewiatej ß - pierwotnie planowalem ze o tej godzinie juz wroce do domu a tu dopiero 1/3 trasy.


Mimo iz podrozuje na zachod, przenosze sie coraz bardziej na Wschod - i nie chodzi tu jedynie o dawny Berlin Zachodni w porownaniu z Niemcami Wschodnimi. Przed chwila bylem na Mazurach a tu nagle dojechalem do Rosji.
Alexandrovka - idylliczna kolonia rosyjska niemal w sercu Poczdamu. Historia kolonii siega jeszcze czasow wojen napoleonskich i przyjazni prusko rosyjskiej. Nazwa pochodzi od imienia cara Aleksandra.


Dalej juz wzdluz Havel przez las. Po prawej stronie co pewien czas mozna zatrzymac sie nad brzegiem wody na krotka przerwe. Po drodze spotkalem wiecej rowerzystow niz samochodow.


Jezdze z wlaczona mapa w telefonie, ale gdyby sprzet zawiodl, raczej trudno sie zgubic.


Kategoria Berlin, Brandenburgia