Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamilk z miasteczka Berlin. Mam przejechane 1930.51 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 9.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 10082 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamilk.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2017

Dystans całkowity:333.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:56
Średnia prędkość:9.19 km/h
Suma podjazdów:4879 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:66.64 km i 8h 18m
Więcej statystyk

Byle za miasto

Niedziela, 27 sierpnia 2017 · dodano: 28.08.2017 | Komentarze 0

Pierwsza przejazdzka po powrocie z urlopu. Tam po kilku kilometrach byly gory i lasy a tu musze najpierw wykrecic 20km zeby wyjechac gdzies dalej od cywilizacji. Nie moge narzekac, pierwsze 10 z tych 20km jedzie  sie wzdluz lasu... I autostrady. Moglbym co prawda objechac Grünewald dookola pub wszerz I wzdluz ale wewnetrznie mam poczucie bycia chomikiem w kolowrotku. To nie dla kogos z dusza odkrywcy.

Disc narzekania - urlop sie skonczyl i basta. Ruszam przez Grünewald do Poczdamu a dalej na poludnie - do pol I lasow.

Cywilizacja nie music byc taka straszna.



Czasu starczylo mi tylko na mala rundke ale zawsze to cos.


Kategoria Berlin, Brandenburgia


  • DST 91.83km
  • Czas 06:31
  • VAVG 14.09km/h
  • Podjazdy 1569m
  • Sprzęt Czarny prorok
  • Aktywność Jazda na rowerze

Walbrzych - Przelecz Okraj - Przelecz Kowarska - Walbrzych

Poniedziałek, 7 sierpnia 2017 · dodano: 28.08.2017 | Komentarze 0

Przelecz Okraj juz od dluzszego czasu widniala dosc wysoko na liscie moich urlopowych wycieczeck rowerowych. Mimo iz staram sie zawsze planowac urlop tak aby zostawic duzo miejsca na spontaniczne pomysly wiedzialem ze urlop nie bedzie udany jezeli nie zrealizuje tego punktu z listy.


Pobudka o 6 rano, szybka kawa i tup - tup do garazu po rumaka. Pierwsze kilometry uplynely pod znakiem palacego porannego slonca i chlodu wilgotnego powietrza. Staram sie wowczas motywowac wmawiajac sobie ze taka pogoda poprawia krazenie. Uroki jazdy o poranku. Tuz przed Kamienna Gora zatrzymalem sie aby popatrzec na cel swojej wycieczki. Dotad przejezdzalem tedy tylko samochodem i nigdy nie mialem okazji by nacieszyc sie tym widokiem.



Nastepny odcinek droga 367 przez Pisarzowice do samego celu to wielokilometrowy podjazd - czasem mniej czasem bardziej stromy. Po kilku kilometrach czlowiek przyzwyczaja sie do nachylenia terenu. W pewnym momencie zatrzymalem sie zeby sprawdzic stan techniczny roweru - rower zwalnial na "plaskim". Problem z piasta? Zblokowany hamulec? Anomalia grawitacyjna? Dopiero spogladajac za siebie zauwazylem ze nadal jade pod gore nie zdajac sobie w pelni z tego sprawy.

Ostatni odcinek to odbicie na kreta gorska 368 na sama przelecz. Trudno powstrzymac sie od patrzenia w bok gdyz widoki zapieraja dech w piersiach. Ten sam problem maja tez kierowcy samochodow gdyz w pewnym momencie poczulem szybe samochodu na lewym ramienu - kierowca chcac mnie wyprzedzic nie zauwazyl auta jadacego z naprzeciwka. Zamiast zahamowac kierowca zepchnal mnie bez pardonu z drogi i kontynuowal jazde! Na szczescie nic sie nie stalo poza zmiana toru jazdy. W szoku czlowiek stara sie utrzymac rownowage. Nie wiem w sumie jak powinienem zareagowac. Nawet nie zdazylem przekazac panu miedzynarodowego gestu pokoju.



Po kilku kilometrach kretego podjazdu pojawiaja sie pierwsze zabudowania na przeleczy i czeska miejscowosc Mala Upa. Po obu stronach drogi znajduja sie stylowe drewniane schroniska. W jednym z nich dziala minibrowar. Ja postanowilem uraczyc sie kawa. Obsluga potraktowala mnie dosc szorstko gdy chcialem zaplacic karta - znam to na codzien z Niemiec (o ile w ogole jest taka mozliwosc).


Z Przeleczy Okraj jest dobry widok na Sniezke - najchetniej zostawilbym tu rower, zmienil buty i ruszyl dalej pieszo zdobyc szczyt. Z drugiej strony Karkonosze byly w planach na nastepne dni a przyjemnosci trzeba sobie dozowac.

Droga powrotna minela bardzo szybko. W Kamiennej Gorze postanowilem odbic w strone Starych Bogaczowic aby nie jechac ta sama droga spowrotem. Gdy dojezdzalem do celu na liczniku mialem ponad 90 kilomentrow. Przez chwile zastanawialem sie czy nie dokrecic jeszcze dodatkowego dystansu aby miec pelne 3 cyfry. Ostatecznie zarzucilem pomysl - w koncu jezdze dla przyjemnosci a nie dla cyferek.


Kategoria Sudety


  • DST 42.00km
  • Podjazdy 675m
  • Sprzęt Czarny prorok
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour w duecie dzien 3: Cerveny Kostelec - Hronov - VLAK - Broumov-Walbrzych

Sobota, 5 sierpnia 2017 · dodano: 28.08.2017 | Komentarze 0

Dzien trzeci wycieczki: Cerveny Kostelec - Hronov Nadrazi - pociagiem CD do Broumova-Olivetin - Gluszyca - Walbrzych

Pomysl z pociagiem okazal sie byc strzalem w dziesiatke - oszczedzilismy ok 20 km. podjazdu wzdluz ruchliwej drogi. Ze wzgledu na plany rodzinne chcielismy zakonczyc ten dzien nieco wczesniej niz poprzednie. W Pociagu bez problemu znalezlismy miejsce dla naszych rowerow.

Ze stacji Broumov - Olivetin udalismy sie droga w strone Gor Suchych - trzecie pasmo sudeckie przez ktore musielismy sie przedostac.


Tuz przed granica z Polska roztacza sie malownicza panorama z Karkonoszami w tle. Dalej pod gorke przez las do Przeleczy pod Czarnochem.



Od granicy zjechalismy do Gluszycy szlakiem czerwonym Strefy MTB Sudety udajac sie nastepnie ruchliwa droga w kierunku Walbrzycha.


Kategoria Sudety


  • DST 65.74km
  • Czas 08:22
  • VAVG 7.86km/h
  • Podjazdy 1412m
  • Sprzęt Czarny prorok
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour w duecie dzien 2 - Srebrna Gora - Cerveny Kostelec

Piątek, 4 sierpnia 2017 · dodano: 28.08.2017 | Komentarze 0

Dzien drugi wycieczki: Srebrna Gora - Scinawka Srednia - Radkow - Karlow - Machov - Hronov - Cerveny Kostelec

Wshod slonca i widok w dal tuz obok hotelu.

Punktem kulminacyjnym tego dnia bylo przebrniecie przez Gory Stolowe droga stu zakretow. Jeszcze w fazie planowania pokazywalem profil trasy swojej lepszej polowie zaznaczajac odcinek na ktorym trzeba pokonac roznice wysokosci ok 400 metrow. Jak sie okazalo na trasie nadawca - komunikat - odbiorca nastapilo pewne zaklocenie. Komunikat zostal odebrany jako "bedzie 400 metrow pod gorke". Wyszlo to dopiero na drugim kilometrze dziesieciokilometrowego stromego podjazdu z Radkowa do Karlowa ;) Zdjec z tego dnia niestety zabraklo - zbyt mocno bylem zajety motywowaniem naszego dwuosobowego zespolu...

Z Karlowa do granicy z Czechami i Machova prowadzi kreta droga w dol zamknieta dla ruchu kolowego. Sadzac po jej stanie asfalt zostal polozony jeszcze przed druga wojna swiatowa - na wielu odcinkach zostal calkowicie wyplukany. Mijajac granice z Czechami dosc szybko porzucilem nadzieje na lepszy odcinek drogi - przynajmniej w tym roku. Pierwsze kilometry od granicy prowadzily przez budowe nowej drogi. Na niektorych odcinkach musielismy prowadzic rowery gdyz droga pokryta byla grzazkim tluczniem.

Po kilku kilometrach dojechalismy do dosc ruchliwej drogi 303 prowadzacej do Hronova. Nasza marszruta na dzien nastepny zakladala pokonanie czesci tej trasy w przeciwnym kierunku wiec postanowilismy zmeinic plany sprobowac pokonac najbardziej newralgiczny odcinek koleja.

Nocleg: Hotel Srejber w Cervenym Kostelcu. Na na zdjeciach z booking.com na telefonie hotel wygladal nieco lepiej niz w rzeczywistosci. Obsluga byla za to bardzo mila i pomocna.


Kategoria Sudety


  • DST 71.63km
  • Czas 10:03
  • VAVG 7.13km/h
  • Podjazdy 1223m
  • Sprzęt Czarny prorok
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour w duecie Dzien 1 Walbrzych - Srebrna Gora

Czwartek, 3 sierpnia 2017 · dodano: 28.08.2017 | Komentarze 0

Dzien pierwszy wycieczki z moja lepsza polowa. W ubieglym roku przeciagnalem ja przez Rudawy Janowickie i Karkonosze. W tym roku wyciagajac wnioski z poprzedniej wyprawy postanowilem zaplanowac prostrze i krotsze trasy. Jak sie okazalo Gory Sowie i Stolowe mimo iz nizsze od Karkonoszy wcale nie sa mniejszym wyzwaniem.

Trasa dnia pierwszego:
Walbrzych - Lubachow - Zapora w Zagorzu - Glinno - Przelecz Walimska - Bielawa - Srebrna Gora.
(Google tak ma...)

Pierwszy odcinek przejechalismy bocznymi waskimi drogami o zaskakujaco dobrej asfaltowej nawierzchni delektujac sie widokiem Gor Sowich. Z Przeleczy Walimskiej w kierunku Pieszyc prowadzila malownicza kreta droga - niestety w fatalnym stanie. Trzeba bardzo uwazac aby nie zakonczyc przedwczesnie wycieczki wpadajac w jedna z dziur z obciazonym rowerem.

Z Pieszyc do Bielawy chcielismy przejechac trasa Eurovelo 9. Jak sie okazalo droga znacznie odbiega od szlakow rowerowych jakie znam na codzien - byl to raczej szutrowy  dziurawy dojazd do budowy. Postanowilismy nie ryzykowac i pojechac glowna droga. Jak sie okazalo wzdluz glownej drogi na calej dlugosci prowadzila droga dla rowerow.

Srebrna Gora - na zdjeciach wygladala malowniczo. Zatrzymalismy sie na posilek na tarasie widokowym przy kosciele. W dol roztaczal sie malowniczy widok. Rownie malowniczo zapowiadal sie tez ryneczek oraz brukowane uliczki. Pierwsze wrazenie jednak pryslo gdy zaczelismy przygladac sie tubylcom i kamienicom. Po rynku jezdzil dosc mlody lysy jegomosc na zacnej szosie Canyona - w stroju nieco odbiegajacym od stroju kolarskiego. Przy uchu trzymal telefon - ze slownictwa moznaby wyjsc z zalozenia ze sluzyl uprzednio w wojsku ale czasy armii poborowej raczej minely. W koszyku na bidon wiozl piwo. Co kilkanascie metrow stawal przy bramach kamienic by zamienic kilka slow ze swoimi znajomymi. Podczas jednej z pogawedek rower upadl a piwo poturlalo sie w dol ulicy. Mlody czlowiek rzucil sie w pogon potykajac sie niemal o swoj pojazd. Postanowilismy udac sie zatem do naszego hotelu bez zawierania blizszych znajomosci z lokalnym swiatem kolarskim.






Nocleg: Dom pod Twierdza - klimatyczny hotel w odrestaurowanym kamiennym budynku pod twierdza. Bardzo klimatyczne miejsce.Nie do konca bylismy swiadomi ze ostatnie kilometry beda wiodly stromo pod gore wiec nie starczylo nam juz czasu i ochoty aby zwiedzac sama twierdze.


Kategoria Sudety