Info

Suma podjazdów to 10082 metrów.
Więcej o mnie.

Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2017, Październik4 - 0
- 2017, Wrzesień4 - 0
- 2017, Sierpień5 - 0
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Maj3 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Lipiec2 - 0
- 2016, Czerwiec1 - 0
- 2016, Maj4 - 0
- 2016, Kwiecień21 - 0
- 2016, Marzec1 - 0
- 2013, Maj1 - 0
- DST 109.00km
- Czas 05:12
- VAVG 20.96km/h
- Sprzęt Stoewer's Greif
- Aktywność Jazda na rowerze
Angermünde - Szczecin - Tantow
Sobota, 15 lipca 2017 · dodano: 11.09.2017 | Komentarze 0
Wycieczka w dwoch odslonach z kilkugodzinna przerwa w Szczecinie. Ostatni weekend przed wakacjami i sezonem urlopowym - ostatnia szansa na wolne miejsce w pociagu zeby wyjechac gdziekolwiek poza Berlin z rowerem. Od nastepnego tygodnia kazde wolne miejsce bedzie zajete przez tlumy ludzi z rowerami i sakwami - przynajmniej w kierunkach nadmorskich. Ja wysiadam przed 7 rano w Angermünde i rozpoczynam podroz w kierunku szczecina.
Pierwsze promienie slonca o chlodnym poranku. Przeciskam sie przez wioski ale bez entuzjazmu. Moze to poranny przenikajacy chlod a moze po prostu zmeczenie - jeszcze 2 tygodnie do upragnionego urlopu. Te tygodnie odliczam juz od ponad miesiaca. Gdybym mogl to juz bym wczesniej swoj urlop rozplanowal ale kalendarz wakacji szkolno-przedszkolnych nie pozwolil inaczej.
Kazda wymowka jest dobra na przerwe - bo ladny widok, bo gorka, bo moze przednia przerzutke mozna lepiej wyregulowac (korba na octalinku wiec pod obciazeniem nie jest bardzo sztywna i czasem mozna uslyszec jak lancuch otrze o przerzutke...). Nie mam weny sily, i juz. Najchetniej bym wrocil do lozka i spal dalej ... ale jestem jakies 70km od domu i przede mna jeszcze 60.Nie ma wyjscia - jade dalej. Kazda gorka jednak daje mi w kosc - mimo ze 8% nachylenia to w sumie nic. Juz za 2 tygodnie 18% bedzie na porzadku dziennym w Sudetach.
Dojezdzam do Casekow i postanawiam przejechac na polnocna strone linii kolejowej -do Petershagen i dalej - rowerowym szlakiem zurawi. Szlak wiedzie w odleglosci kilkusetmetrow od linii kolejowej i jego nazwa w pelni zasluzona. Tu jak i w calej okolicy zyje sporo zurawi.
Staje na 15 minut na poboczu pustej drogi i wsluchuje sie w odglosy przyrody. Moglbym tak spedzic caly dzien - daleko od miasta, ruchu. Cisza i spiew ptakow. Udaje mi sie ruszyc dalej.
Tego dnia przez kiepska forme stracilem pewnie z dobra godzine przy pokonywaniu tej trasy. W koncu docieram do Szczecina i moge przez jakis czas zajac sie czyms innym niz kreceniem korba.
Do popoludnia nabieram sil i ochoty na dalsza droge. Cieple letnie powietrze i kilka kaw znacznie pomagaja w mobilizacji. Ze Szczecina ruszam przez Warnik i Ladenthin w strone Tantow. Czesc trasy do Nadrensee wiedzie przez istnie mazurski krajobraz. Zza pagorkow wylaniaja sie turbiny wiatrakow kibicujac mi przy podjazdach.
Takie widoki mnie relaksuja.
W Nadrensee trzeba jeszcze pokonac kilometrowy odcinek kostki. Dalej ruszam przez Krackow w strone stacji w Tantow.