Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamilk z miasteczka Berlin. Mam przejechane 1930.51 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 9.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 10082 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamilk.bikestats.pl
  • DST 62.26km
  • Czas 03:05
  • VAVG 20.19km/h
  • Sprzęt Romet Mistral Cross
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nostalgicznie przez MV

Sobota, 9 września 2017 · dodano: 10.09.2017 | Komentarze 0

Po prawie miesiacu udalo mi sie w koncu "sfitowac" nowe siodelko. Testowa przejazdzka w srodku tygodniu zakonczona sukcesem - bole kolan przeszly do historii. Mozna ruszyc w trase. 


Od dluzszego czasu chcialem odwiedzic swoj stary rewir kolarski sprzed 20 lat. W polowie lat 90tych zarazilem sie bakcylem rowerowym jezdzac po dawnym powiecie Uecker-Randow. Wowczas powstaly pierwsze niestrzezone przejscia malego ruchu granicznego a dla mnie otworzyl sie nowy kawalek swiata do zbadania. W zasiegu kilku-kilkunastu kilometrow od Szczecin a czekaly puste asfaltowe drogi, hektary pol i lasow oraz kierowcy zachowujacy odstep przy wyprzedzaniy. Nie trzeba bylo tez legitymowac sie zadnym straznikom BGS czy SG. 
 
Od lat nie mieszkam juz w Szczecinie i jakos mi nie po drodze do Blankensee ale wspomnienia przyciagaja coraz bardziej. No coz - nie ma co odkladac tego w nieskonczonosc. Nastawiam budzik na sobote na 3:30 zeby zdazyc na wczesny pociag. Udalo sie - o 7:15 wysiadam na stacji Casekow 99,6 km za Berlinem. Kilometraz rozpisany jest na zrujnowanym budynku stacji. Odleglosci nach Stettin niestety nie udaje sie odczytac - literki odpadly. Jeszcze kilka lat temu byly widoczne - jak dobrze pamietam bylo to ok. 30km.



Ruszam w strone Wartin do Penkun. W wiekszosci mijanych wsi znajduje sie zabytkowy kosciol -najczesciej z XIII-XIV wieku.

W szeroko rozumianej okolicy jest wiele tematycznych szlakow rowerowo-turystycznych. 


Uroki bocznych drog - z takimi odcinkami trzeba sie czasem liczyc. Co prawda jezdze na Continentalach GP4Seasons 32c ktore podobno swietnie radzily sobie w Paris-Roubaix ale nie podejmuje sie wyzwania. Poniewaz ledwo co odebralem kola z serwisu wydajac na centrowanie 40 EUR pokonuje ten odcinek bardzo wolno - tam gdzie brak nawet waskiego paska asfaltu prowadze rower.

Co pewien czas przecinam szlak Oder-Neise. Zostawie go sobie jednak na inna okazje jako rezerwowy pomysl na wycieczke. O 7 rano w sobote ruch na zwyklych drogach jest... a w zasadzie go brak.

Jade dalej do Löckntiz - czesciowo po szlaku O-N.

Z Löcknitz ruszam w strone Boock. To wlasnie w tamtych okolicach lezy moja kolarska Mekka sprzed lat. Z lasu wydobywa sie zapach zywicy, grzybow... i ani zywej duszy. Pusto,cicho - raj!

Te tereny wygladaja zupelnie jak Mazury - wzgorza morenowe, lasy, pola i mnostwo jezior.

Dojezdzam do Blankensee. Tu tez przecinam szlak O-N. Okolice mocno sie zmienily przez ostatnie lata choc nie chodzi tu o zmiany wizualne. Spotykajac kolarza bez sakw najczesciej uslyszymy "czesc". Druga grupa to obladowani sakwiarze - tym odpowiadamy " Tach" lub "Moin". Tego dnia po drodze mialem tez dzieci jezdzace przy domu na malych rowerach - chorem powiedzialy mi dzien dobry. Coz, szczecinski urban sprawl nie zna granic.


Kiedys w tym miejscu byla waska sciezka z kostki betonowej i metalowymi barierkami po bokach oraz betonowa donica na samym srodku. Zmiana nie do poznania.


Dawna droga strazy granicznej rowniez znalazla nowe zastosowanie. Lektura jednak nie zacheca do skorzystania. Szybko sprawdzam w internecine czy droga faktycznie jest nieprzejezdna - informacji niewiele ale wszystkie pochodza z lat 2015-2016. Na logike zakladam ze do 2017 remont powinien byl juz sie zakonczyc.

Ryzyk-fizyk - nie moge oprzec sie pokusie.


Droga super - cala seria zjazdow i podjazdow. Co kilkaset metrow zatoczki ze stojakami na rower. Czy to ma sens? No coz, kto sie tym przejmowal skoro EU placi... 
Nastepne kilometry juz bardziej typowo polskie - platanina kabli na slupach, smrod starych diesli i coraz wiekszy ruch.

 Szczecin - Bezrzecze - tu nie dalo sie juz jechac - spekany asfalt na betonowych plytach I sznur aut. Zjezdzam na dziurawy chodnik az w koncu staje przez kaluza na calej szerokosci. Na szczescie to juz ostatni kilometr.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa gener
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]