Info

Suma podjazdów to 10082 metrów.
Więcej o mnie.

Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2017, Październik4 - 0
- 2017, Wrzesień4 - 0
- 2017, Sierpień5 - 0
- 2017, Lipiec1 - 0
- 2017, Maj3 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Lipiec2 - 0
- 2016, Czerwiec1 - 0
- 2016, Maj4 - 0
- 2016, Kwiecień21 - 0
- 2016, Marzec1 - 0
- 2013, Maj1 - 0
- DST 39.20km
- Czas 01:45
- VAVG 22.40km/h
- Sprzęt Romet Mistral Cross
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Tantow na pociag powrotny do domu
Sobota, 9 września 2017 · dodano: 10.09.2017 | Komentarze 0
Po dluzszej przerwie w Szczecinie czas na dalsza podroz w strone domu. Pogoda mimo wczesniejszych prognoz wygladala zachecajaco. Wykupilem bilet na cala trase Szczecin - Berlin obawiajac sie ze pogoda zmusi mnie do skorzystania z pociagu juz w Szczecinie. Mam 2 godziny, wiec spokojnie powinienem dojechac do Tantow z zapasem czasu. Profilaktycznie wybieram krotsza trase ktora moge w zaleznosci od zapasu czasu jeszcze troche przedluzyc.
Ze Szczecin udaje sie przez Mierzyn do Stobna. Po razem kolejny tego dnia chwale swoje 32c.
Wjezdzam coraz wyzej I coraz bardziej musze walczyc z czolowym wiatrem. Ciekawe ile zapasu czasu mi zostanie.
Ze stobna kieruje sie na Warnik I zjezdzam do Ladenthin. Koniec chwalenia 32c - tu chwalilbym raczej 23c.
Dalej walcze z wiatrem i licznymi podjazdami na bocznch drogach do Nadrensee. Na zjazdach uzyskuje zawrotne 35km/h ogluszany przez swist wiatru. Jedynie na oslonietych odcinkach dochodze do 50km/h ktorych nie przekraczam w obawie przez porywami wiatru na waskiej kretej drodze.
Wiatraki kreca sie pelna para.
W Nadrensee sprawdzam czas - jest lepiej niz myslalem. Zamiast jechac w strone Radekow postanawiam wydluzyc odrobine trase I skrecic na Krackow.
32c... ale nadal to 7bar wiec zjezdzam na chodnik.
Warto bylo wydluzyc trase - wiatr przegonil chmury a ja zalapalem sie na jedyne promienie slonca tego dnia. Nie przeszkadza mi nawet to ze swieci mi prosto w oczy. Jest bosko.
W Tantow mialem prawie 30 min do pociagu wiec dokrecilem jeszcze kilka km po miejscowych drogach zeby na koniec dnia miec 3 cyfry na liczniku. Nie jestem maniakiem cyfr ale to czasem dobrze robi na psychike. Z roweru trzeba mnie sciagac sila a w ten oto sposob sam siebie przekonuje ze juz na dzis wystarczy.